Test 5 – Windows Server – CristalDiskMark

Aplikacji CristalDiskMark używamy we wszystkich wykonywanych przez nas testach, ponieważ pozwala przetestować jednorazowo wskazane dyski na kilka sposobów – zapis i odczyt sekwencyjny, losowy, IOPS oraz mierzy opóźnienie zapisu i odczytu, które również mają istotne znaczenie z punktu widzenia doboru dysków do określonych zastosowań. Ponieważ interesują nas najwyższe wartości, które dyski są w stanie uzyskać, zawsze wybieramy tryb Peak Performance. 

Testy wykonaliśmy dla dwóch dysków WD RED SN700 połączonych w RAID 0 oraz w RAID 1. Przestrzeń jest udostępniona dla komputera testującego poprzez iSCSI, a więc blokowo udostępniamy przestrzeń z QNAP (połączenia 10GbE), następnie z poziomu Windows tworzymy wolumin i formatujemy go w systemie plików NTFS.

Dla dysków wykonaliśmy nastepujące testy:

  • Plik 16MiB, odczyt 90%, zapis 10%
  • Plik 16MiB, odczyt 10%, zapis 90%
  • Plik 64GB, odczyt 90%, zapis 10%
  • Plik 64GB, odczyt 90%, zapis 100%

Zacznijmy od wyników IOPS (RND4K). I tutaj w końcu widzimy znaczące różnice pomiędzy konfiguracją RAID 0 a RAID 1. W przypadku RAID 0 wszystkie testy wykazały możliwość uzyskania ponad 140000 IOPS w odczycie i 80000 – 100000 IOPS w zapisie. Tutaj najwyższe wartości widzimy w teście dla pliku 64GiB.

Drugie zestawienie wyników obejmuje zapis sekwencyjny, gdzie mierzona jest przepustowość, czyli prędkość zapisu i odczytu. Podobnie jak wyżej, tym razem też interesują nas najwyższe wyniki możliwe do uzyskania. I tak w przypadku odczytu zarówno w RAID 0 jak i RAID 1 mamy bardzo zbliżone wyniki – są one zbliżone do maksymalnej przepustowości łącza. Pokazuje to, że WD RED SN700 niezależnie od tego, w jakim RAID działają, są w stanie zaoferować wysoką szybkość odczytu danych. Tutaj warto przypomnieć, że według producenta (ale też wcześniejszych wyników), maksymalna prędkość odczytu to 3400 MB/s, więc nie dziwi wysycenie łącza.

Jeśli chodzi o zapis, tutaj już widać znaczące wahania pomiędzy testami i poziomami RAID. I znowu najlepsze wyniki osiągnęliśmy w RAID 0, co oczywiście nie powinno dziwić, gdyż mamy do dyspozycji zsumowaną wydajność obu dysków.

No i pozostał ostatni mierzony parametr – opóźnienie. Jest to wartość często pomijana (nawet w naszych testach głównie widzimy wyniki zapisu i odczytu w MB/s i IOPS), jednak jest znacząca. Środowiska bazodanowe, wirtualizacji, obciążonych aplikacji wymagają, aby to opóźnienie było jak najniższe. Im wyższe opóźnienie, tym gorsza wydajność systemu/aplikacji, a tym samym mniej wydajna praca. Co ważne, szczególnie w przeważającym zapisie/odczycie losowym, przepustowość może mieć znaczenie drugo lub nawet trzecioplanowe, a to opóźnienie będzie najbardziej krytycznym parametrem. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki, nie jest zaskoczeniem, że najmniejsze opóźnienie, rzędu 200 mikrosekund uzyskaliśmy w odczycie przy RAID 0, a najgorsze w zapisie RAID 1, gdzie wartości te osiągały od 700 do niemal 900 mikrosekund. Tutaj im mniejsza wartość, tym lepiej.

Jednak zwyczajowo nie przechodzimy jeszcze do kolejnego testu, ale zostaniemy w CDM. Dlaczego? Ponieważ postanowiliśmy też przetestować dyski WD RED SN700 w połączeniu z PC oraz maszyną wirtualną. W przypadku testu z PC, podłączyliśmy kartę QNAP QM2-2P z dyskami do komputera PC, po czym z poziomu Windows (narzędzie zarządzania dyskami) stworzyliśmy wolumin rozłożony RAID 0. W ten sposób sprawdziliśmy, jak szybko sam system Windows będzie w stanie zapisywać i odczytywać dane z dysków SN700. Wyniki były znakomite, ale też zgodne z deklarowanymi przez producenta. W RAID 0 udało nam się osiągnąć odczyt na poziomie 6600 MB/s (a więc niemal 2x prędkość każdego dysku, dla przypomnienia 3400MB/s) i zapis na poziomie do 5000 MB/s. Testu nie wykonywaliśmy w konfiguracji RAID 1, interesowało nas tylko maksimum, które jesteśmy w stanie uzyskać na tych dyskach.

W przypadku IOPS wyniki były tożsame z wynikami MB/s, czyli znowu odczyt był niemal 2x wyższy niż zapis danych na dyskach.

Drugi test wykonaliśmy w oparciu o maszynę wirtualną z Windows 10 uruchomioną w aplikacji Virtualization Station. Aplikacja oraz dysk maszyny wirtualnej znajdowały się na dysku systemowym (dla przypomnienia – dysk SSD SATA WD Blue 480GB), natomiast w puli zbudowanej z dwóch dysków SN700 stworzyliśmy wolumin z folderem udostępnionym, w którym został zapisany plik dysku wirtualnego. Następnie taki dysk podłączyliśmy do maszyny wirtualnej korzystając z interfejsu VirtIO, który oferuje najwyższą przepustowość. Jak wyglądały wyniki?

Jak widać na powyższym wykresie były dosyć podobne do tych, które uzyskaliśmy z poziomu fizycznego komputera. Logiczne połączenie było podobne – system Windows widział dysk twardy, który następnie został sformatowany w NTFS. Różnica jest taka, że w przypadku PC skorzystaliśmy z software RAID oferowanego przez Windows, natomiast w przypadku VM był to software RAID skonfigurowany przez QTS.

Dla tak podłączonego dysku zmierzyliśmy też IOPS, jednak tutaj wyniki już nie zachwycały. Jest to związane z typem podłączenia dysku do VM. Ponieważ mamy tutaj kilka warstw stosu przestrzeni dyskowej, ostatecznie cierpi na tym wydajność IOPS. Dlatego wyniki są nawet 10x niższe niż przy innych testach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *